Hobby, porady i ciekawostki

Co ciekawego dzieje się w Lublinie?

Przed nami kolejna zmiana czasu 2025 - śpimy dłużej, dni krótsze. Czy to ostatnie przestawianie zegarków w Polsce?

Przed nami kolejna zmiana czasu 2025 - śpimy dłużej, dni krótsze. Czy to ostatnie przestawianie zegarków w Polsce?

To znowu ten moment w roku, gdy wskazówki zegarów cofają się o godzinę. W nocy z 25 na 26 października 2025 roku Polacy przejdą z czasu letniego na zimowy. O trzeciej nad ranem zegarki cofniemy na drugą, zyskując dodatkową godzinę snu. Ale za ten komfort zapłacimy szybciej zapadającym zmrokiem, rozregulowanym rytmem dnia i dłuższymi wieczorami. Choć od lat mówi się o zniesieniu zmian czasu w całej Unii Europejskiej, na razie nic nie wskazuje, byśmy mogli o tym zapomnieć.

Ostatni weekend października pod znakiem zmiany czasu

Zmiana z czasu letniego na zimowy nastąpi dokładnie w nocy z soboty 25 na niedzielę 26 października. Gdy zegary wskażą 3:00, cofniemy je na 2:00 - wracając tym samym do czasu środkowoeuropejskiego (CET). Oznacza to, że w niedzielny poranek pośpimy godzinę dłużej, ale już następnego dnia większość z nas odczuje, że dzień stał się zauważalnie krótszy.

Terminy zmian czasu reguluje rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów z 4 marca 2022 roku, obejmujące lata 2022-2026. To dokument, który precyzyjnie określa, kiedy przestawiamy zegarki w Polsce. Zmiana odbywa się zawsze równocześnie we wszystkich krajach Unii Europejskiej, zgodnie z unijną dyrektywą z 2000 roku.

Tegoroczna zmiana nastąpi nieco wcześniej niż w poprzednich latach. W 2024 roku zegarki cofaliśmy w nocy z 26 na 27 października, w 2023 - z 28 na 29, a w 2022 - z 29 na 30 października. To niewielka różnica, ale dla wielu osób symboliczna - przypomina, że jesień nadchodzi szybciej, niż się spodziewamy.

Europa wciąż nie może dojść do porozumienia

Dyskusja o zniesieniu sezonowych zmian czasu trwa od lat. W 2018 roku Komisja Europejska zaproponowała, by państwa członkowskie zrezygnowały z obowiązku przestawiania zegarków dwa razy do roku. Pomysł poparło ponad 80% uczestników europejskich konsultacji, w których wzięło udział ponad 4 miliony obywateli. W większości chcieli, by czas letni obowiązywał przez cały rok.

Choć Parlament Europejski przyjął projekt, państwa członkowskie nie zdołały uzgodnić wspólnego stanowiska. Sprawa utknęła w Radzie Unii Europejskiej i została odłożona na półkę. Według aktualnych ustaleń system dwukrotnej zmiany czasu obowiązywać będzie przynajmniej do końca 2026 roku.

W Polsce temat wraca co roku. W 2024 roku europosłowie Miłosz Motyka i Krzysztof Paszyk zapowiedzieli działania na rzecz wprowadzenia jednej strefy czasowej. Polska prezydencja w Radzie UE planuje wznowić rozmowy, a Komisja Europejska przygotowuje nowe analizy. Na razie jednak, jak wynika z komunikatu Komisji z 2021 roku, zmiana czasu pozostaje w mocy na kolejne lata.

Jak zmiana czasu wpływa na organizm

Choć godzina snu więcej brzmi jak prezent, dla organizmu to miniaturowy szok. Zaburzeniu ulega rytm dobowy, który naturalnie reguluje nasz sen, apetyt i koncentrację. Pierwsze dni po zmianie to dla wielu osób okres rozkojarzenia, senności i problemów z zasypianiem. Niektórym przypomina to jet lag - stan znany podróżującym między strefami czasowymi.

Według badań duńskich naukowców z Uniwersytetu w Aarhus, w pierwszym miesiącu po zmianie czasu liczba diagnoz depresji rośnie nawet o 11 procent. Najczęściej dotyczy to osób, które źle znoszą krótszy dzień i brak światła. Już w listopadzie, gdy zmrok zapada po 16:00, wiele osób doświadcza spadku nastroju, senności i zniechęcenia.

Zmiana czasu to także większe ryzyko na drogach. Dane Zurich Insurance wskazują, że po przejściu na czas zimowy liczba kolizji w godzinach popołudniowych (16:00-19:00) wzrasta nawet o 15 procent. Winny jest nie tylko mrok, ale też zmęczenie i gorsza koncentracja kierowców.

zmianaczasu

Dłuższa noc pracy, dłuższy etat

Zmiana czasu ma też swoje skutki dla osób pracujących nocą. W nocy z 25 na 26 października pracownicy na zmianie spędzą w pracy o godzinę dłużej. Zgodnie z Kodeksem pracy, ta dodatkowa godzina to czas nadliczbowy, za który przysługuje 100% dodatku lub równoważny czas wolny.

Jeśli wniosek o wolne złoży pracownik - otrzyma godzinę wolnego za każdą godzinę nadliczbową. Gdy decyzję podejmie pracodawca, powinien udzielić 1,5 godziny wolnego. W obu przypadkach obowiązuje też dodatek nocny w wysokości 20% stawki godzinowej wynikającej z płacy minimalnej. Dla pracodawców to dodatkowy obowiązek, a dla pracowników - mały bonus za przestawienie zegarków w miejscu pracy.

„Zmiana czasu to więcej niż symboliczna godzina. Dla jednych to dłuższy sen, dla innych - dłuższa zmiana. Dla wszystkich - wyzwanie dla organizmu” - mówią eksperci zajmujący się rytmem dobowym i ergonomią pracy.

Dlaczego w ogóle przestawiamy zegarki

Pierwsze pomysły zmiany czasu pojawiły się już w XVIII wieku. Ich nieoficjalnym twórcą był Benjamin Franklin, który zauważył, że ludzie kładą się spać według zegarka, a nie słońca - przez co marnują światło dzienne i zużywają więcej energii. Wymyślił więc koncepcję przesunięcia godzin, by dopasować rytm dnia do światła. Jego idea długo pozostawała ciekawostką, aż w XX wieku zyskała realne zastosowanie.

Współczesne uzasadnienie zmian czasu miało charakter ekonomiczny - chodziło o lepsze wykorzystanie światła dziennego i oszczędność energii. Dziś jednak badania pokazują, że zysk energetyczny jest marginalny, a uciążliwości - znacznie większe. System informatyczny, rozkłady jazdy, loty czy praca zmianowa wymagają każdorazowo korekt i planowania.

Więcej szkody niż pożytku

Eksperci od lat podkreślają, że przestawianie zegarków ma coraz mniej sensu. Współczesne systemy energetyczne i oświetleniowe nie czerpią z tego korzyści, za to gospodarka ponosi koszty. Linie lotnicze, koleje i firmy transportowe muszą korygować harmonogramy, a kierowcy i pracownicy - mierzyć się z przemęczeniem. W efekcie zmiana czasu staje się bardziej uciążliwym rytuałem niż realnym udogodnieniem.

getty images xiSNSto9dZc unsplash

Co dalej z przestawianiem zegarków

Choć plan zniesienia zmian czasu był bliski realizacji już w 2021 roku, plany pokrzyżowały pandemia COVID-19, brexit i napięcia geopolityczne w Europie. Komisja Europejska zapowiedziała, że do 2026 roku utrzymany zostanie obecny system, a dalsze decyzje będą zależały od porozumienia państw członkowskich. Dziś więc można z całą pewnością powiedzieć jedno - w październiku 2025 roku znowu cofniemy zegarki.

Dla jednych to symbol jesieni, dla innych irytujący obowiązek. Ale dopóki Europa nie dogada się w tej sprawie, każda ostatnia niedziela października będzie wyglądać tak samo: godzina w tył, dłuższy sen, krótszy dzień.

oprac. red. Nasz Lublin

Polityka prywatności                    Regulamin